niedziela, 31 marca 2013

Niestety na czas świąt nadszarpnęłam swoje zasady. Oczywiście po 18 nie jemy, ale reszta poszła się turlac...
Cóż wtorek będzie głodówką. Wodnym dniem:) tylko woda, żeby odpokutować objadanie się.
Coraz bliżej 60 kg. Czekam na ten dzień jak na zbawienie. Jakbym od tamtej chwili mialabyc szczęśliwa.:)

2 komentarze:

  1. ja już dziś odpokutowuję wczorajsze błędy i całe to obżarstwo. na zurku z rodziną w porze obiadowej musi się skończyc i się skończy.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zniechęcaj się, wierzę że wszystko nadrobisz :) byle tylko nie stracić motywacji i jakoś będzie.

    OdpowiedzUsuń