poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Święta święta i po świętach, teraz czas odzyskać kontrolę:)

Święta minęły, a ja odczuwam strach przed porannym wejściem na wagę.
Jutro planuje więc pielgrzymkę do apteki. Potrzebuję blonnika z ananasem i coś z pseudoeferdyną. Chciałam też przejść się po sklepach. Muszę ustalić budżet i ustalić czy wolę być chuda czy mieć więcej ciuchow. Oczywiście, że to pierwsze, więc i pierwsza będzie apteka.
Przez święta dużo myślałam i niestety... zakochała się. Broniłam się przed tym, ale ciągle myślę o W. Nie będę się bardziej w to zagłębiać. Nawet nie chcę, bo jednak wciąż w moim życiu jest T.
Co ja w ogóle robię???

1 komentarz:

  1. hymm...szmaty czy dieta..oki przyznam wybor jest ciezki..chociaz nie..nie jest. Szmaty..i to najlepiej bardzo obcisłe, podkreslajace wszystko co jest do redukcji. w tedy bedziesz miala wiecej ubran i wiecej motywacji by schudnac i dobrze w nich wygladac xD a co do chlopaka...czasem tak jest, ze jestes z kims i chwilowo ktos inny zawroci nam w glowie. ale z tego idzie sie wyleczyc..moze to tylko chwilowe zauroczenie, ktore szybko minie. panuj nad soba przemysl to jeszcze by nie zranic tego pierwszego. pozdrawiam Cie serdecznie i zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń